Zróbmy sobie chmurkę

Wczoraj na kolację córka zażyczyła sobie parówkę. Po zjedzeniu jednej stwierdziła, że chce jeszcze. Położyłam więc parówkę na talerzu obok placka ketchupu. Enter na mikrofali i…. ketchup eksplodował po chwili… Jak wyglądało wnętrze mojej kuchenki po wybuchu ketchupu – łatwo się domyślić
Zdecydowanie nie róbcie tego sami w domu
Kuchenkę przetarłam i pomyślałam, że skoro i tak wygląda jak wygląda, zrobię jutro (znaczy już dziś pewien eksperyment) na który natknęłam się jakiś czas temu w czeluściach internetu. Zależało mi koniecznie na tym aby być samej przy tym w domu w przypadku wybuchu, pożaru, czegokolwiek – tak abym nie musiała ratować jeszcze dzieci a tylko kuchenkę
Dla psychicznego spokoju miałam przynieść gaśnicę z samochodu, ale mąż stwierdził, że jak potraktuję kuchnię gaśnicą proszkową, to rok nie doczyścimy kuchni Gaśnica została więc w samochodzie, a ja po wypiciu mocniejszej kawy, wzbogacona kofeiną w szybki refleks przy ewentualnym wyrywaniu kabla zasilającego z prądu przystąpiłam do dzieła – czyli zrobiłam chmurkę
Jak?
Przepis jest prosty: 1 kuchenka mikrofalowa ustawiona na tyle ile fabryka dała czyli max 1 talerz, 1 kostka mydła. Zwilżamy lekko wodą mydło z wierzchu, kładziemy na talerzu, wstawiamy do mikrofali, włączamy na minutę i…. obserwujemy z rozdziawionymi buziami jak z kostki mydła robi się chmurka.
Zjawisko które zaobserwujemy nazywane jest prawem Charles’a, i opisuje stosunek ciśnienia, objętości i temperatury gazów. Pogooglałam aby mój wpis był mądrzejszy, ale jak zobaczyłam stronę o prawie Charles’a to zrobiło mi się słabo. Z matematyki to jednak jestem dno i tona mułu. Więc jeśli ktoś z Was ma matematyczno-fizyczne zacięcie na pewno lepiej zrozumie co się działo z mydłem w mikrofali. Dla mnie wystarczająca jest informacja: ale to fajne! Zdecydowanie spróbujcie zrobić to sami w domu!
Jeśli nie jesteście na tyle odważni aby testować sami zobaczcie ten filmik prawda, że cudowne?!
Po wyjęciu chmurka jest gorąca, trzeba poczekać aż przestygnie i co dalej? Tu zostawiam Wam pole do popisu – my będziemy ją rozrywać i sprawdzać co jest w środku, sprawdzać czy pływa czy tonie, nakłuwać, ściskać i miętosić A może potraktujemy ją barwnikami spożywczymi i zobaczymy co się stanie?
Bawcie się wspaniale!
Pozdrawiam!
3 komentarze
super, proszę napisz jakiego mydła użyłaś? bo podobno nie wszystkie sie nadają.
Użyłam dziecięcego mydła Bambino
Dziękuję