Życie praktyczne czyli pieczemy ciasto bananowe
Wczoraj zaproponowałam Milence aby samodzielnie upiekła ciasto. Zgodziła się z wielką chęcią, myślę, że nasz blog wzbogaci się o dział kulinarny dla dzieci bowiem jeszcze wczorajsze ciasto nie zjedzone, a dziś Milena piecze kolejne (właśnie rośnie nam w misce drożdżowe) 🙂
Wczorajsze pieczenie ciasta przez Milenkę uświadomiło mi parę rzeczy. Po pierwsze to, że ciężko zrobić dobre, ostre zdjęcie gotującemu dziecku – muszę jeszcze poćwiczyć 😉 Po drugie to, że jeśli tylko stoimy z boku i nie rwiemy się do pomocy – dzieci świetnie sobie radzą. Tak, nawet te 3,5 letnie dziecko potrafi przy małej kontroli rodzica samo upiec ciasto. I po trzecie i najważniejsze – po raz kolejny pokazało mi, że to w naszej głowie siedzą dziwne schizy, że dziecko przewróci, wyleje, potnie się nożem czy poparzy w piekarniku. Odrobina czujnego oka z boku bez rwania się do pomocy, pozwala dziecku samodzielnie wykonać wszystkie czynności, łącznie ze wstawieniem ciasta do gorącego piekarnika. Wystarczy dziecku przypomnieć, że piekarnik jest gorący i być obok aby w razie czego służyć pomocą. Nóż do krojenia możemy dać stołowy, a na pewno palców sobie nim nie potnie. A jeśli część mąki trafi na podłogę – może dziecko później to po prostu samo posprzątać – ucząc się jednocześnie sprzątania po sobie samym.
Milenka do tej pory przygotowywała tylko kanapki czy sałatki – czyli potrawy nie wymagające styczności z gorącym. Odważyłam się po raz pierwszy dopuścić ją zarówno do miksera jak i nagrzanego piekarnika i żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej – tak fantastycznie sobie poradziła.
Czego się uczyłyśmy oprócz samodzielności?
Odmierzenia (ile to jest pół szklanki, a ile cała szklanka, ile to łyżeczka a ile łyżka), rozbijania jajek i próbowania wszystkiego. Tak nawet proszku do pieczenia i sody oczyszczonej. Odrobina tych produktów na czubku paluszka do spróbowania jeszcze nikogo nie zabiła 😉 Oprócz tego poruszyłyśmy trochę relacji przestrzennych: gdzie leży jajko? Jajko leży koło kubka. Połóż jajko koło talerza.Uważam, że takie rozmowy przy okazji dają dziecku znacznie więcej niż tylko zabawy z pomocami przy stoliku.
A oto nasz przepis:
Na ciasto bananowe potrzebujemy 1/2 szkl. oleju, 1 szkl. cukru (ja daję brązowy), 2 jajka, 3 dojrzałe banany (im bardziej brązowe tym lepsze), 1 i 3/4 szklanki mąki, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia, 1 łyżeczkę sody oczyszczonej.
Najważniejszy w przygotowaniu całego ciasta jest odpowiedni wygląd kucharza – fartuch, czapka i możemy przystępować do dzieła 😉
W mikserze łączymy olej z cukrem. Następnie dodajemy całe jajka i miksujemy chwilę.
Banany kroimy na kawałki, wrzucamy do miksera i miksujemy chwilę.
Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną i miksujemy.
Tortownicę smarujemy masłem, oprószamy mąką.
Do tortownicy wykładamy ciasto.
I gotowe, wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 160 stopni, pieczemy około 90 minut do suchego patyczka.
Po upieczeniu i wystudzeniu serwujemy domownikom 😉
Kroimy…
i nakładamy na talerze.
Smacznego!