Czytanie metodą symultaniczno-sekwencyjną – część 1
Wczesna nauka czytania, jako metoda stymulująca rozwój struktur mózgowych, pozwala na szybszy rozwój poznawczy, ułatwia i przyspiesza rozwój mowy, pozwala korygować wady wymowy oraz zapobiega rozwojowi dysleksji i jest również idealna dla dzieci dwujęzycznych.
Impuls…
Dzisiejszy post powstał pod wpływem impulsu. Wczoraj był u mnie znajomy, przywieźć zamówione słodkości (w tym miejscu serdecznie pozdrawiam Damiana i jeszcze raz dziękuję 🙂 ). Chwilę udało nam się porozmawiać, pomimo dokazującej w tle Milenki, żądającej skupienia na niej całej mojej uwagi. I tak od słowa do słowa doszło do tematu „nauka czytania”.
Czy i jeśli tak to kiedy i jak?
W paru słowach opisałam znajomemu technikę jaką Milena uczy się czytać. Na chwilę obecną opanowała już i potrafi przeczytać proste słowa: auto, zupa, buda, noga, lala, kawa, sofa, koza, foka.
Wczesna nauka czytania, jako metoda stymulująca rozwój struktur mózgowych, pozwala na szybszy rozwój poznawczy, ułatwia i przyspiesza rozwój mowy, pozwala korygować wady wymowy oraz zapobiega rozwojowi dysleksji i jest również idealna dla dzieci dwujęzycznych.
Czy 3 lata to nie za wcześnie na naukę czytania?
Oczywiście, że nie! Ukończone 3 lata to optymalny wiek na rozpoczęcie wczesnej nauki czytania metodą sylabową. Zapomnijmy o głoskowaniu, tak powszechnym w naszych szkołach! Z małymi dziećmi nie głoskujemy – głoskowanie jest bardzo złe we wczesnej nauce czytania.
W świat czytania wprowadzam Milenę metodą prof. Cieszyńskiej – metodą symultaniczno-sewencyjną. Symultaniczno czyli globalno, całościowo. Sekwencyjnej, czyli poukładanej, chronologicznej.
Ale jak się za to zabrać?
Najważniejsze – czytamy globalnie. Tak, tak, czytamy!, a dokładniej rzecz ujmując: rozpoznajemy samogłoski, wyrazy dźwiękonaśladowcze, wybrane rzeczowniki i czasowniki. Czytanie globalne pomaga dzieciom oswoić się z literami, zrozumieć sens czytania oraz przygotowuje do czytania sekwencyjnego.
W czytaniu symultanicznym należy pilnować tego, by każdy „wyraz” miał znaczenie. Samogłoska opisująca konkretny obrazek też jest znaczeniem. To jakim, zależy tylko od osoby, która to znaczenie nadaje. Nie startujemy od razu z wyrazami takie które już opanowała moja córka np: AUTO, tylko zaczynamy od samogłosek. I nie zapominajmy, że to ma być dla dziecka ZABAWA, a nie przykre i niechciane doświadczenie. Całą sztuką powodzenia nauki czytania w tym wieku to zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa.
Co dalej?
Przygotowujemy sobie kartoniki z narysowanymi różnymi ZNACZENIAMI wyrazów oraz kartoniki z dużymi, drukowanymi samogłoskami.
Przykład: samolot – U, świnka – I, itp.
Praca nad opanowaniem umiejętności rozpoznawania samogłosek (a w późniejszym etapie wyrażeń dźwiękonaśladowczych i słów globalnie) opiera się na 3 etapach: powtarzania, rozumienia i nazywania.
Nauka jest ułatwiona poprzez obrazki przywołujące odpowiednie dźwięki, towarzyszące osobom i przedmiotom na nich umieszczonym.
Kartoniki układamy, po kolei odczytując samogłoski (później wyrażenia dźwiękonaśladowcze), pod obrazkami (zawsze od lewej do prawej!!!!). Używamy gestu wskazywania palcem, dwukrotnie pokazując ilustrację i dwukrotnie wskazujemy podpis.
Przygotowujemy sobie także zafoliowane zestawy: ilustracja po jednej stronie, napis po drugiej stronie.
Pokazujemy ilustrację, obracamy kartkę i odczytujemy samogłoskę. Zachęcamy dziecko do powtórzenia naszych działań.
Trzeba pamiętać, że podczas gdy dziecko ogląda nasze zachowania (ruch palca wskazującego, obrót kartki w dłoni, układ ust), jego neurony zwierciadlane „wykonują” tę czynność w umyśle.
Dlatego bardzo ważne jest by tak zorganizować „pokaz”, by percepcja dziecka była pełna.
Kolejne samogłoski
W taki sam sposób wprowadzamy dziecku kolejne samogłoski, później onomatopeje – zwiększając równocześnie liczbę jednorazowo prezentowanych bodźców.
Zaczynamy od 2-3 samogłosek – nie więcej. Ważna jest ilość powtórzeń w ciągu całego dnia.
Podczas etapu powtarzania, angażującego obie półkule mózgu, dziecko zapamiętuje spółgłoski, sylaby w powiązaniu z sytuacją. Globalne zapamiętywanie jest jednoczesnym ćwiczeniem pamięci symultanicznej (prawopółkulowej).
Trzeba pamiętać aby wprowadzane samogłoski, onomatopeje pojawiały się w trakcje zabaw, spacerów, oglądania książeczek itp – muszą się bowiem utrwalić w percepcji słuchowej.
Jest to bardzo istotne nie tylko dla dzieci z opóźnionym rozwojem mowy, ale dla wszystkich uczących się mówić – także tych zdrowych.
Podczas tak prowadzonych ćwiczeń urzeczywistniają się dwa etapy nauki czytania: powtarzanie i rozumienie (powtarzanie działań i dźwięków oraz rozumienie ich).
Etap rozumienia dźwięku dziecko osiąga gdy potrafi samodzielnie dobrać kartonik z samogłoską do odpowiedniej ilustracji.
Dopiero teraz przechodzimy do wyrażeń dźwiękonaśladowczych – gdy dziecko już osiągnie umiejętność rozpoznawania wszystkich samogłosek.
ćwiczenia prawopółkulowe Metoda Krakowska nauka czytania wzrokowe obrazy samogłosek
2 komentarze
Hejka
Od dłuższego czasu się zastanawiałam, nad nauką naszej hAśki literek.
Mamy układanki z literkami, które bardzo lubi, ale do tej pory nie byłam pewna czy to już czas na takie zabawy, czy ją męczyć, czy aby ja nie jestem nadgorliwą mamą chcącą stworzyć omnibusa.
Najpierw przeczytałam, Twój wpis o ćwiczeniach sylabowych w nauce czytania, który bardzo mi się spodobał.
Ale jeszcze nie do końca przeważył szalę, czy to już czy też jeszcze nie czas dla Asi.
Ale powyższy opis z uzasadnieniem sensu prowadzenia takich zabaw dla trzylatków, kilka artykułów na necie i jestem kupiona 😉
Zaglądałam tu od czasu do czasu, ale teraz blokuję zakładkę i czekam na kolejny post 🙂
Nie myślałaś o wprowadzeniu oferty z laminarkami?? — hehe żarcik
patrząc, że czeka nas taka zabawa jeszcze z dwójką łobuzów, sama myślę o jej zakupie 🙂
Pozdrowionka
Ania W.
Hej Aniu!
Dziękuję za komentarz. Jeśli chodzi o układanie literek to tylko w formie relaksu, zabawy z tego się nie nauczy czytać. Ja bym w ogóle tego typu zabawy odpuściła. Na razie.
Cieszę się, że spodobała ci się metoda symultaniczno-sekwencyjna – jest naprawdę rewelacyjna i dzieci z deficytami, jak i te zdrowe rewelacyjnie łapią czytanie tą metodą. Na początek zacznijcie od samogłosek, poźniej dźwiękonaśladowcze i pewnie przelecicie to jak burza w 1-2 dni i zaczniecie sylaby.
O ofercie zalaminowanych pomocy nie myslałam, bo za każdym razem jak wycinam Milci to mnie normalnie nerw strzela 😉
Laminator mozna kupic juz za niewielkie pieniadze bo ok. 80-90 zł – wiec polecam 🙂
Cieszę się, że zyskałam w Tobie stałego czytelnika 🙂
Pozdrawiam całą rodzinkę!