Fenek – Kamperem przez Polskę
Przychodzi taka chwila gdy Twoje dziecko chce czytać samo, a Ty na widok kolejnych czytanek o Toli i jej psie Asie dostajesz gęsiej skórki… Książki którymi zaczytywaliście się godzinami już zaczynają nie wystarczać, bo dziecko zna je na pamięć. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że ono chce już bardziej dorosłe książki, bo historyjki o sikaniu na nocnik są już nudne.
Dlaczego?
Ponieważ Twoje dziecko rośnie, dorasta i cienkie, krótkie książeczki są dla niego po prostu niewystarczające. Ileż razy można czytać te same przygody bohaterów, którzy na przykład zmagają się z kolegą o pierwszeństwo zabawy na huśtawce.
Nadchodzi taki czas w którym przestrzeń podwórka czy rodzinnej miejscowości jest zbyt ciasna i dziecko chce poznawać coraz więcej. Piękne zakątki w których być może było z Tobą na wycieczce lub miasta których nie miało okazji jeszcze zobaczyć.
Twoje dziecko chce poczytać o przygodach bohatera z którym może się utożsamiać – bohatera w jego wieku. To już nie czas na czytanie historyjek o kłopotach z nocnikiem, bo Twoje dziecko lada moment zostanie uczniem lub już nim jest, a problemy z nauczeniem się siusiać do nocnika ma już dawno, dawno za sobą.
I tu pojawia się kolejna książeczka z serii „Fenek”.
Kto to jest Fenek? Fenek to jest…no po prostu fenek. Ze zgrozą na niektórych blogach czytałam recenzje książeczek o Fenku w których autorki pisały… uwaga!
o przygodach LISKA Fenka!
Litości!
Przecież każde dziecko wie, że Fenek to jest fenek, a nie jakiś tam…lisek.
Ale…przejdźmy do konkretów czyli…
Fenek rusza na wyprawę kamperem przez Polskę
Fenek kończy przedszkole i… wcale nie zamierza odpoczywać!
Wsiada z siostrą Fenią i rodzicami do kampera, czyli prawdziwego domu na kołach, czyli kamperu i po chwili wszyscy wyruszają w podróż po całej Polsce. Odwiedzają Kraków, Puszczę Białowieską i Jaskinię Niedźwiedzią. Wpadają do Poznania, Łodzi i Szczecina. A to tylko niektóre miejsca, które są na trasie ich niezwykłej wyprawy.
„Kamperem przez Polskę” to nowa seria przygód Fenka – sympatycznego bohatera, którego pokochały już tysiące przedszkolaków. Historie te mają formę pamiętników i adresowane są do dzieci w wieku 7-9 lat.
Diabeł tkwi w szczegółach
Jakiś czas temu odezwał się do mnie wydawca Fenka i spytał czy pomogłabym dostosować Pamiętniki Fenka, mając na uwadze dzieci z dysfunkcjami?
Oczywiście zgodziłam się ochoczo, bo wiedziałam, że skorzystają na tym dzieci. Książka bowiem z założenia jest przygotowana do samodzielnego czytania przez młodych czytelników. Czytelników którzy już potrafią czytać i chcą samodzielnie czytać ciekawe i interesujące książki, a nie tylko ciągle kartkować książki ze swojego dzieciństwa bo… bo tam jest odpowiednio przygotowana dla nich czcionka.
Teraz, na początku z rodzicem, a później samodzielnie Wasze dziecko będzie mogło się zanurzyć w świat przygód Fenka… bowiem w książce jest między innymi pewien szczegół.
I tym szczegółem…
na który miałam wpływ był rodzaj czcionki, jej wielkość i co najważniejsze – odpowiednie odstępy między wierszami. Dla mnie – mamy dziecka z dysfunkcją BARDZO ISTOTNE JEST, aby moje dziecko mogło samodzielnie czytać książki. Ale w chwili obecnej aby to zrobić, moja córka każdy wyraz musi mieć podzielony na sylaby, a sylaby podkreślone łuczkami.
Gro książeczek jakie posiadamy nie spełnia tego wymogu ponieważ w chwili gdy ja podkreślę łuczkami sylaby w tekście – gubi się całe „światło”, linijki się zaczynają zlewać w jeden wielki chaos i… moja córka nie jest wstanie przeczytać sylabami nawet najprostszego zdania. Właśnie dlatego, że wydawcy tych książek nie zadbali o odpowiednie światło między wierszami.
Dzięki temu, że miałam możliwość wpływu na ostateczny wygląd książki i patrzyłam na nią okiem mamy, która WIE JAK TO JEST, gdy dziecko chce czytać, ale nie może, bo podkreślanie łuczkami tekstu w książce powoduje, że staje się on dla dziecka nieczytelny…
I zobaczcie sami jak pięknie wygląda po podkreśleniu sylab łuczkami! Nadal zostaje światło między liniami, czcionka jest odpowiednio duża i po prostu…aż chce się czytać!
A o czym dziecko przeczyta?
W książce nie zabraknie nowych, interesujących znajomych oraz mnóstwa przygód. Bohater wraz ze swoją rodziną wyrusza kamperem i odwiedza różne miasta Polski. zajrzy do Krakowa, Gdańska, Poznania, a także do….Wolina! Co tym bardziej mnie cieszy, bo choć teraz mieszkam w Krakowie, swoje dzieciństwo spędziłam w Świnoujściu i Wolinie. I tak! Nie raz i nie dwa byłam na wolińskim festiwalu wikingów, przechadzałam się po Wolińskim Parku Narodowym.
Przygody które przytrafiają się Fenkowi, mogą przydarzyć się każdemu dziecku. Niektóre z nich są zabawne, inne zmuszają do refleksji. Dzięki temu książeczki o Fenku mają tak niesamowitą wartość edukacyjną.
Na szczególną uwagę zasługują tutaj także…
Ilustracje!
Książkę zilustrował bowiem Daniel Włodarski – ilustrator książek dla dzieci, który między innymi ilustrował dla „Świerszczyka”.
Więc z mojej strony tylko krótkie słowa: szacuneczek, że udało się wydawcom Fenka ściągnąć takie nazwisko!
A kto spisał Pamiętniki Fenka?
Anna Jurczyńska – ceniona autorka, miłośniczka pieszych wędrówek. Kiedyś nauczycielka biologii, geografii i przyrody, teraz mama trzech ciekawskich dzieciaków. Autorka blogów „Frajda Przyrodnika” i „Przyroda na 6”.
Macie więc pewność, że Przygody Fenka nie spisał byle kto!
O Fenku mogłabym pisać jeszcze długo – bo pod każdym względem są to książeczki wyjątkowe. Napiszę więc tylko: dziękuję, że jesteś Fenku!